czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział V cz.2

Następnego dnia

***Angie***
 
Viola jest taka piękna i śpiewa tak slicznie. Tak bardzo przypomina mi Marię. Tęstnię za nią. Była idealną kobietą, żoną, piosenkarką i matką. Ale wracając do Violetty. Na wczoraszym przyjęciu chyba miedzy nią i Leonem coś zaiskrzyło. Dobrze zanm Leona i wiem, że to dobry chłopak i.. kandydant na księcia z bajki Violetty. Ale German.. On chyba nie popoiera ich związku. Na urodzinach był bardzo zły, ponieważ Viola i Leon.. No.. Prawie się całowali. Przeszkodził im. Nie rozumiem go. Przecież Violetta jest już dorosła! Prawie.. Muszę z nim pogadać.

***German***

Siedziałem w swoim gabinecie, kiedy usłyszałem, że ktoś puka do drzwi.
-Otwarte! - powiedziałem, a w zasadzie krzyknąłem.
Drzwi otworzyły się. Moim oczom ukazała się Angie.
-Witaj Germanie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam. - rzekła.
-Jasne, że nie. A.. co Cię tu sprowadza?
-Nic ważnego. Chciałam tylko zapytać czy wszystko okey, bo na wczorajszym przyjęciu byłeś jakiś.. dziwny.
-Yyy.. -zacząłem sie jąkać. - Nie będę Ci ściemniał. Byłem zły Na Violettę i.. Leona! Ty widziałąś co oi wyprawiali?
-Geramn uspokój się . Violetta ma SIEDEMNAŚCIE lat. - głośno podkreśliła słowo siedemnaście. -Daj  jej trochę swobody. Nie uważasz, że powinna poznawać ludzi, zaprzyjaźnić się, ... zakochać.
-Zakochać? - nie byłem pewny czy to dobry pomysł.
-Tak. Proszę, zrób to dla niej. Pozwól jej być normalną dziewczyną, a nie księżniczką uwiezioną w wieży.
-Chyba masz rację. Powiniem dać jej trochę luzu. - wymiękłem.
Przez chwilę panowała cisza. Niezręczna cisza.
-To ja już pójdę. - powiedziała Angie.
-Czekaj. - złapałam ja za rękę i przyciągnąłem.. do siebie.
Spojrzeliśmy sobie w oczy i.. nie wiem jak to się stało, ale.. pocałowaliśmy się. Trwało to jakieś pięć minut. Nie wiem kiedy do pokoju weszłą Jade.
-Co wy tu robiecie?! - natychmiast się od siebie oderwaliśmy.
-Yyy... tak sobie tylko rozmawaimy. - powiedzieliśmy nerwowo.
-German nie rób sobie ze mnie żartów. Jeśli wolisz ją ode mnie to powiedz mi. Nie okłamuj mnie, że mnie kochasz. Dobrze widzę, że tak nie jest. Powiedz mi. Czy.. Czy ty mnie kochasz? - była wściekła jak osa.. albo gorzej.
-Jade ja.. ja.. - nie umiałem się wysłowić.
Jade była całkiem ładna i zabawa, ale.. ten pocałunek uświadomił mi, że nic do niej nie czuję. Ja chyba.. jestem zakochany w Angie. Wiem, że to głupie i dziwne, bo to siostra Marii, ale miłości się nie wybiera.
-Tak myślałam. German to koniec. Musisz się wyprowadzić z mojego mieszkania jeszce dzisiaj. - odparłą moja była dziwczyna.
-Jade, to moje mieszkanie i to ty musisz się wyprowadzić. - powiedziałem, a Angie powtrzymywała śmiech.
-Dobrze. -rzekła i wyszła, mocno trzaskając drzwiami za sobą.

***Violetta***

Siedziałam w salonie i oglądałam telewizję. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jak zwykle ja musiałam otworzyć, bo tata był w gabinecie i 'pracował', Olga poszła zrobić zakupy, a Ramallo.. Nie wiem gdzie jest Ramallo. Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Czy to jest on? No nie wierzę. Co on tu robi? W drzwiach stał..



Jak myslicie kto stał w drzwiach? Nastepny rozdział jutro. Pozdrawiam, Nicola :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz